poniedziałek, 11 lutego 2013

Właśnie minął trzeci tydzień mojego stażu. Były to dni podczas których jadłam niezliczone ilości zupy z plastiku, piłam niewidzialna herbatę, robiłam zakupy płacąc kosmiczne ceny fałszywymi banknotami, zmieniałam dzieci w krokodyle, króliki i krówki - pomagając zakładać przeurocze kostiumy, grałam po raz setny w te same gry, bawiłam się rycerzami i lalkami barbie skończywszy na łowieniu rybek magnetycznymi wędkami i układaniu puzzli. Niejednokrotnie był to sprawdzian cierpliwości, rozwiązywanie konfliktów, przewidywanie niektórych zdarzeń i wychodzenie naprzeciw problemom. Były to dni pełne uśmiechów, radości ale czasem i płaczu, smutnych minek a nawet małych złośliwości. Mimo to nauczyłam się paru nowych rzeczy i nabrałam pewności siebie, nowych doświadczeń.  I nie ma to jak mala iskierka radości w oczach uroczego dzieciaczka :). Życzę i wam takich radosnych dni.

3 komentarze:

  1. No to pięknych rzeczy dowiaduję się z bloga :) Strasznie Ci zazdroszczę. Też bym chciała mieć taki staż :)) Mam nadzieję, że uda mi się go zdobyć :):*

    C.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak wrócisz, to też kogoś zamienimy w króliko-krówkę ;*
    justys

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...