czwartek, 20 lutego 2014

Początek życia w roku 2014.

J. podsumowała rok 2013, a ja już od 1.01.2014 zbieram się z zamiarem opisania początku roku, który stanowi nasz czas teraźniejszy. Dziś mamy już 20.02, a mi wciąż brak czasu, słów czy odwagi by dokonać wyboru w opisie wydarzeń, by uwzględnić te najważniejsze i jednocześnie nie pominąć tych mniej istotnych. Otóż początek roku dla mnie stał się jednocześnie początkiem nowego, całkiem innego niż dotąd życia, życia dorosłego. Jeśli choć przez chwilę wcześniej wydawało mi się, że dorosłość rozpoczyna się wraz ze zdmuchnięciem 18 świeczek na torcie lub otrzymaniem dowodu osobistego, to dopiero rok 2014 pokazał mi w jak wielkim byłam błędzie. Po zakończeniu, cudnego, pięcioletniego okresu życia, jakim były studia, nadszedł czas na szukanie pracy, na usamodzielnienie się. I oto stanęłam u progu dorosłości. 02.01. rozpoczęłam pracę zawodową. Pracę w szpitalu, długo oczekiwaną. By jednak mogło do tego dojść wcześniej musiałam przejechać wzdłuż i wszerz połowę naszego kraju, w poszukiwaniu tego co konieczne, pracy dającej zarobić na chleb powszedni. W poszukiwaniu pracy dającej możliwość realizacji powołania, roli życiowej, powierzonej mi wraz ze zrodzeniem się myśli o zostaniu położną i rozkwitającej w sercu przez ostatnie lata mojego życia. Zrobiłam to, tworzyłam, pisałam, przetwarzałam, drukowałam i składałam setki cv i listów motywacyjnych, by w końcu otrzymać pracę w Opolu. 390 km dzielące to miasto od naszej rodzinnej Stalowej Woli, było i wciąż pozostaje dla mnie bolesną odległością, którą z bólem serca musiałam przebyć, ciągnąc za sobą bagaż, który w jednej walizce miał zmieścić całe moje życie. I oto zaczęło się. To było jak spacer po linie nad wielką przepaścią. I co jest w tym najbardziej niesamowite...wciąż uważnie stawiam kroki po tej linie, nie widząc stabilnego i pewnego końca tej podróży. Przeprowadziłam się do zupełnie nowego, nieznanego mi miasta. Rozpoczęłam pracę, która stała się dla mnie nie tylko możliwością realizacji zawodu, ale jedną wielką i niepowtarzalną szkołą życia. Jestem. Niezwykłość życia każe mi żyć dniem dzisiejszym. Nie odwracać się w celu rozpamiętywania przeszłości, nie planować przyszłości nie należącej do mnie. Patrzę wiec, w górę, ku rzeczom doskonałym, by nie zatracić się tylko i wyłącznie w tym gdzie stawiam kolejny krok na tej niedoskonałej ziemi. A co najważniejsze, właśnie to daje mi szczęście. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...